sobota, 29 sierpnia 2009

START

22.07.2009

Godzina 0200 rano - pobudka, kontrola bagaży, szybkie sniadanie.
Czas ruszyć w drogę, odebrać drugiego kierowcę ( dzięki Adam ). Przed Bydgoszczą do wyprawy dolączyla Basia ( Pozdrawiam ). Ciesze sie, bynajmniej mialem pewnosc ze Adam nie zasnie za kierownicą ;).
Do Katowic dojechalismy z malym opoznieniem.
"Zameldowalem" sie na oddziale RADIOTERAPII. Nie dali mi odpocząć, bezposrednio po przyjeździe przyjąl mnie lekarz prowadzący i zostaly przeprowadzone wszelkie symulacje nawietlania.

23.07.2009

Tego dnia nie rozpocząlem naswietlan. Pobrani mi krew do badan laboratoryjnych, by sprawdzic morfologię krwi. Resztę dnia mialem do wlasnej dyspozycji.

24.07.2009

Pierwszy dzień naswietleń. Napromieniowania odbywaly się dwukrotnie w ciągu doby. W godzinach porannych, ok 0800 i popoludniowych, ok 1600.
Samo jonizowanie ciala nie bolalo, najgorsza byla pozycja lezenia w specjalnie przygotowanym do tego typu zabiegów "akwarium" z pleksi.
Ręce zalozone za glowę po pewnym czasie zaczynaly nieublagalnie dretwiec i pojawial sie nieublagalny ból na wysokosci ramion.
Jednorazowa "kąpiel" w promieniach trwala okolo 30 minut.

Dni 25 i 26.07.2009 to powtórka z rozrywki.

26.07.2009

Dzień powrotu na pomorze, nie do domu lecz do UCK na OIOH. Zakwaterowanie na sali nr 07. Żeby nie bylo mi smutno, pobrano krew do badań ;P i rozpoczęto nawadnianie organizmu.

27.07.2009

Pierwszy dzień podawania chemii. ENDOXAN 3500mg / 1000 ml
Podawanie chemii zakonczylo sie 29.07.2008

30.07.2009

Dzien na odpoczynek od chemii.
Wieczorem podano mi surowicę króliczą.
Wyniki byly juz na tyle niskie, że zostalem zaatakowany przez grzyba Candida. Swój rozwój postanowil przeprowadzić we krwi. Lekarze formalnie nazwali to sepsą grzybiczą.
W pierwszym momencie bylem zszokowany tą informacją. Na szczescie, tego typu grzybica jest prostrza do zwalczenia. Lek (CANCIDAS) podawany dożylnie, skutecznie zwalczaja tego typu grzyba.
Pierwszymi objawami grzybicy byla podwyższona temp. ciala, do okolo 39 st.C.

31.07.2009

Dzień 0
Dla mnie dzień w którym na prawdę "zatrzymala się Ziemia".
Od rana z niecierpliwoscią oczekiwalem na dr Paulinę aż dowiezie komórki macierzyste dawcy bezpiecznie na oddzial i zostaną mi wreszcie podane.
Godzina 2000 - widzę worek z czerwoną zawartoscią. Chwila ciszy, skupienia. Pielęgniarka podpina mnie pod aparat do infuzji.
Leci, kropelka po kropelce - nowe życie.
Koniec przeszczepu - godzina 2105.

Teraz można spokojnie isć spać.

01.08.2009 - 17.08.2009

Nie pamiętam od której doby zaczęly się moje problemy ze sluzówkami. To jest mniej znacząca informacja, chociażby z tego względu, że każdy czlowiek inaczej przechodzi schemat leczenia na oddziale przeszczepowym.
Po rozmowach z pielęgniarkami nastawilem się na obecnosc dolegliwosci związanych z wypaleniem przez chemię i radioterapię sluzówek w jamie ustnej. Z początku udawalo mi się wytrzymać bez morfiny. Po dluższych przemysleniach stwierdzilem, że nie oplaca się męczyć i poprosilem o podskórną dawkę morfiny - ulżylo.
Standardowe problemy związane z ukladem pokarmowym rownież towarzyszyly mi podczas tych dni. Biegunka, wymioty, krwawienie luzówek jamy ustnej są nierozlącznym utrapieniem pierwszych 2 tygodni po przeszczepie. Bardzo uciążliwa ale do wytrzymania jest konsystencja sliny. Gęsta jak katar zatokowy, spieniona i z domieszką krwi.
Nie jest to za ciekawe uczucie ale czego czlowiek nie wytrzyma, by przeżyć.

18.08.2009
Ten dzień zaznaczam jako równie istotny jak "Dzień 0".
Pierwsze objawy dzialania nowego szpiku kostnego.

Lekki skok wyników do góry:

Hemoglobina: 10,0
Plytku Krwi: 30.000
Krwinki Biale: 0,20
Granulocyty: 0,9

Od tej pory, wszystko zaczęlo wracać do normay.
Wraz ze wzrostem wyników, typowe problemy hematologiczne zaczęly ustępować.
Teraz oczekuję na wypis do domu.

MORFOLGIA KRWI PO PRZESZCZEPIE

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cześć mam 16 lat i mam zanik szpiku kostnego , przeszłam narazie leczenie na białku z surowicy królika i sterydach i utrzymuje sie na cyklosporynie . Ale myśle że też czeka mnie przeszczep ponieważ jak narazie moje wyniki to zazwyczaj hemoglobina w granicach od 5,6 do 6,5 a płytki nie przekraczają nigdy 20 tysięcy i odporność prawie już zanikła . Prawie codziennie przetaczaja mi teraz osocze lub krew. 10 grudnia mam miec punnkcje kontrolna po której mają mi powiedzieć czy bede miałą przeszczep . Lecz jak narazie wszystko na to wskazuje . Jeżeli chciał byś mi opisać bardziej szczegółowo swoją chorobe i jak sie zaczeła to odezwij sie na email kar0lc1a@o2.pl

Anonimowy pisze...

Mateusz , czy mógłbyś udzielić mi info na temat kliniki w Darmstadt, czy oni pośredniczą w załatwianiu zakwaterowania, bo z tego co wiem to noclegu nie oferują bezpośrednio, czy wyniki trzeba dla nich ze szpitala przetłumaczyc na angielski czy niemiecki lepiej, bo chyba potrzebuja cos takiego, rozumiem ze po polsku sie nie dogadam.Napisz do mnie prosze bo jestes jedyna osobą, którą znalazłam że tam była monia4p@op.pl